Zaznacz stronę

Mówił pan, że Ryszard Petru może być nowym Donaldem Tuskiem. Co nie wyszło?

Andrzej Olechowski, współzałożyciel PO, były szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ministerstwa Finansów: Żeby być nowym Donaldem Tuskiem nie można robić tylu błędów i trzeba bardzo dbać o swoją pozycję we własnej partii. Nowoczesna niewielką liczbą głosów uznała, że trzeba zmienić przewodniczącego partii.

149 dla Lubnauer, 140 dla Petru.

Podział w Nowoczesnej jest mocny. Ważne, żeby pani Lubanuer i pan Petru stanęli na wysokości zadania i znaleźli sposób na wzmocnienie partii, a nie jej osłabienie. Wciąż pokładam nadzieję w Nowoczesnej.

Co przesądziło o porażce Petru?

Do porażki Petru przyczyniło się uzgodnienie z Platformą poparcie dla kandydatury Rafała Trzaskowskiego na prezydenta Warszawy. Ta wiadomość zmartwiła kierownictwo Nowoczesnej i równocześnie zelektryzowała jej elektorat.

To jaki kurs powinna obrać teraz Nowoczesna?

Nowe władze Nowoczesnej powinny energicznie doprowadzić do porozumienia z innymi ugrupowaniami opozycyjnymi w sprawie wyborów samorządowych.

Ryszard Petru jest już politykiem przegranym?

Możemy hurtowo wymieniać polityków, którzy chwilowo byli przegrani, od Jarosława Kaczyńskiego przez Grzegorza Schetynę po Donalda Tuska. Absolutnie nie stawiałbym krzyżyka na panu Petru. Ta przegrana to stan przejściowy.

Katarzyna Lubnauer nadaje się na lidera?

Pani Lubanuer jest pierwszą kobietą, która została wybrana na przywódcę, a nie została namaszczona przez wodza partii. To jest fakt, z którego może być dumna. Stoi przed panią życiowa polityczna misja.: doprowadzenia do współpracy opozycji i wygrania przez nią wyborów samorządowych. Jeśli bowiem opozycja przegra te wybory, to przegra też europejskie i parlamentarne.
Ale może je wygrać i to wyraźnie.

Jak powinno wyglądać zjednoczenie opozycji?

Partie opozycyjne bardzo się między sobą różnią i ich zjednoczenie jest niemożliwe i niecelowe. Jest jednak jedna sprawa, w której się zgadzają – samorządność. W tej kwestii PiS jest całkowicie osamotniony – on chce centralizować, wszyscy pozostali decentralizować. W tej więc w tej, i tylko w tej, sprawie antypisowski blok ma sens. Blok obrony samorządności. Na poziomie sejmików wojewódzkich wydaje mi się on konieczny i możliwy.

Poparcie Nowoczesnej spada i nic nie wskazuje na zmianę trendu.

Jako współzałożyciel PO pamiętam, że my również po tak krótkim czasie istnienia mieliśmy swoje upadki, zanim nastąpiły wzloty. Dzisiejsze spadek poparcia Nowoczesnej jeszcze o niczym nie przesądza.

Co jest dzisiaj siłą Nowoczesnej?

Nowoczesna to partia trzech sopranistek, pań Lubnauer, Gasiuk-Pihowicz i Scheuring-Wielgus. Waleczne. One są przygotowane, nieustępliwe, merytoryczne. Czasem mają wpadki, ale przecież w polityce są jeszcze względnie nowe. O sile Nowoczesnej decydują dziś kompetentne waleczne kobiety. Potrafią przekonywać do swoich racji, ale też są otwarte na argumenty drugiej strony, czego nie można powiedzieć o bogatej kobiecej reprezentacji np. w PiS. Pani premier, pani Kempa czy pani Mazurek nie są osobami otwartymi na dyskusję, są wręcz demonstracyjnie zamknięte na argumenty. Pytanie, czy nowa Nowoczesna będzie potrafiła rozpalić emocje Polaków.

Nowoczesna popełniła błąd nie wystawiając Gasiuk-Pihowicz na prezydenta Warszawy?

Rafał Trzaskowski jest dobrym kandydatem opozycji na prezydenta stolicy. Nie zaszkodzi mu nawet Hanna Gronkiewicz-Waltz, której po wyjaśnieniu reprywatyzacji powinno się postawić pomnik za modernizację stolicy.

Przez reprywatyzację ucierpiało wielu warszawiaków.

Obecna prezydent zasłużyła co najmniej na ulicę lub plac swojego imienia za zasługi dla miasta. Sprawa reprywatyzacji za kilka lat pójdzie w zapomnienie. Prezydentura Starynkiewicza również nie miała tylko jasnych kart. Trzaskowski będzie prezydentem Warszawy, jeśli ostatecznie poprze go cała opozycja.

Jaka przyszłość jest przed Gasiuk-Pihowicz?

Pani Gasiuk- Pihowicz byłaby dobrą wspólną kandydatką opozycji na prezydenta Polski. Czas już na kobietę. Powinna zacząć o tym myśleć.

A zaangażowanie Tusk w sprawy krajowe nie świadczy o jego chęci kandydowania w wyborach prezydenckich?

Jak się ma międzynarodowy pas mistrzowski w boksie, to nie wraca się do walki w powiatowych mistrzostwach. Nawet Tusk nie pomógłby opozycji, jeśli ona nie przedstawi programu, który by rysował wizję Polski innej niż IV RP, którą nam funduje PiS. Nikt nie zarysował kompleksowej polityki społecznej, od 500+ po emerytury. Nikt nie przedstawił modelu gospodarki innej, niż obecnie wprowadzany przez pana Morawieckiego. Nikt nie pokazał wizji ambitnej polityki europejskiej, w tym uczestnictwa w strefie euro. Nikt nie przedstawił nowoczesnej wizji sądownictwa pozbawionego starych i nowych, pisowskich, wad. Polska jest fundamentalnie zmieniana przez PiS, a partie opozycyjne albo mówią o powrocie do tego co było, co jest niemożliwe, ale sugerują, że będą jakoś łatać dziury, co jest mętne i nieefektywne. Opozycja nadal nie ma swojej wizji Polski.

A jak Schetyna radzi sobie jako lider PO?

Boksuje na poziomie swojej partii. A ta ma szklany sufit, którego nie potrafi przebić. Opozycji potrzebny jest lider, który przedstawi wizję V RP. Taki jak Emmanuel Macron, który umiał zarysować Francuzom nową perspektywę i przekonać ich, że w nią wierzy i bardzo angażuje się w jej realizację.
Potrafił dać im nadzieję.

Co jest tym sufitem dla PO?

Przeszłość. PO pozwoliła, żeby PiS przedstawił jej największe osiągnięcia jako porażki. Platforma jest w defensywie , broni aktualnego stanu posiadania i nie potrafi wyjść z tej sytuacji.

Witold Waszczykowski uważa, że wariant pesymistyczny dla PiS to trzy kadencje u władzy.

To nie jest wariant nierealny. Dziś opozycja robi wszystko, żeby PiS zostało u władzy na dłużej. Jeśli nie ma alternatywnych i wyrazistych pomysłów dla tych, które w sposób zdeterminowany i sprawczy wprowadza PiS to wyborca średnio zainteresowany i ideowo niezaangażowany może nie widzieć potrzeby zmiany obecnej władzy. Brak solidnej podstawy programowej opozycji widać po pyskówkach w Sejmie, z których nic inspirującego nie wynika.

Dzisiaj Polacy wydają się być zadowoleni z grubości swoich portfeli, co przekłada się na poparcie dla PiS.

Jeśli polska gospodarka rośnie od 1992 roku i ani razu nie cofnęła się, to i portfele są coraz grubsze. Dzisiejszy wzrost jest na dobrym poziomie, i choć np. Czechy i Rumunia rosną szybciej, to i tak jest to dobry powód do szampana i fajerwerków.

Skąd ten wzrost?

Dzięki konsumpcji i eksportowi. Tyle, że konsumpcja nie tworzy nowych mocy wytwórczych a eksport ściśle zależy od zagranicy. Bardzo słabo rosną inwestycje i dlatego niepokoi nas przyszły potencjał gospodarczy Polski. Wzrost PKB w długim okresie to suma stóp przyrostu siły roboczej i wzrostu wydajności, produktywności. Pracujących nam ubywa – nie tylko mamy problem demograficzny, ale też ubywa pracowników ze względu na obniżenie wieku emerytalnego, program 500+ i emigrację. Aby rosła wydajność potrzebne są inwestycje w nowe maszyny, nowe technologie, w wynalazki. A za kadencji ministra Morawieckiego inwestycje nam marnieją jak nigdy w przeszłości.

Dlaczego?

Dlatego, że regulacje w Polsce są nieprzewidywalne, wprowadzane z dnia na dzień, w klimacie, który jest bardzo zniechęcający dla inwestorów. Skończy się to niestety inflacją i wejściem na ścieżkę niskiego, 2 procentowego wzrostu. Przestaniemy doganiać bogatych bo oni też rosną w tym tempie. Przestaną rosnąć dochody, utkniemy w pułapce średniego dochodu. I o tym mocno powinna mówić opozycja.

red. Jacek Nizinkiewicz.