Co Pan czuje patrząc dzisiaj na Platformę Obywatelską, swoją partię – matkę?

Niepokój. Platforma Obywatelska traci możliwość wypełniania potrzebnej dla Polski roli politycznej. Traci zdolność do powstrzymania PiS przed powrotem do władzy.

Sondaże pokazują, że to PiS może nie dopuścić do recydywy rządów PO, a nie odwrotnie.

Sondaże są ważne, ale do wyborów parlamentarnych zostały jeszcze dwa lata. Donald Tusk wydaje się liczyć na to, że sprawnie wydatkowane środki z pomocy unijnej zapewnią wzrost gospodarczy i sukces wyborczy w 2015 r. Tak chyba należy rozumieć awans pani Elżbiety Bieńkowskiej.

Zaufanie do rządu i premiera spada, a w sondażach SLD zbliża się do PO.

Zaufanie do PO i premiera spada i może nadal spadać. Dziś większość Polaków nie ufa premierowi. To przykre dla polityka, który wielokrotnie podkreślał, że zaufanie obywateli jest dla niego sprawą najważniejszą. Platforma powtarza doświadczenie SLD. Poparcie dla formacji Leszka Millera spadło z 40 proc. do 11. Dzisiaj Platforma popełnia błędy SLD i wkrótce, jeśli nic się nie zmieni, poparcie dla niej może spaść do 15 proc. Zaczną z niej uciekać zawodowcy, działacze, którzy utrzymują się z polityki. PO przestanie być dla nich gwarancją kolejnej kadencji w sejmie, sejmiku lub radzie gminy i będą nerwowo szukać sobie innego miejsca.

To jedyny scenariusz dla PO?

Nie. To ekstrapolacja dzisiejszej tendencji, prognoza ostrzegawcza. Potrzebne są duże zmiany. Na przykład Donald Tusk powinien przypomnieć sobie, co stało się z Unią Wolności po tym gdy przegrał wybory na przewodniczącego tej partii. Zwycięska frakcja „wycięła” wtedy przegraną do zera. Rozmawiałem wówczas z prof. Geremkiem, który jednak nie obawiał się konsekwencji tej sytuacji. Argumentował, że to niewielka grupa działaczy, itp. Faktycznie, UW opuściła tylko nieliczna grupa ale też … wszyscy wyborcy. Powstała Platforma Obywatelska.

Po sytuacji na Dolnym Śląsku Grzegorz Schetyna powinien pozostać w zarządzie PO?

Pan Schetyna jest liderem pewnego środowiska a jego sytuacja jest uważnie obserwowana jako wyraz kultury obowiązującej w PO. Jeśli on i inni przedstawiciele tego środowiska zostaną, w wyniku przegranej w wyborach przewodniczącego regionu, tendencyjnie wycięci, to popełniony zostanie wielki błąd. To będzie zły sygnał dla pozostałych członków partii. To dodatkowo zniechęci wyborców do PO. W dużej, pojemnej partii nie ma miejsca na zasadę „zwycięzca bierze wszystko”. Tusk powinien zakończyć ten absurdalny i szkodliwy spór i zawrzeć pokój ze Schetyną. Płyną na tej samej dziurawej łódce. Im więcej rąk do łatania, tym lepiej. PiS, to nadal partia radykalna i groźna dla Polski. A dla Platformy nie ma alternatywy. Kiedy PO słabnie, to nie ma na kogo głosować. Chciałbym, żeby to się zmieniło.

Sławomir Nowak tworzy kolejne dziury w łódce PO?

Dowiemy się od prokuratury. Fakt, że kimś zajęła się prokuratura może oznaczać, że jest mordercą, ale też, że dokonał jakiś błahych uchybień.

PiS zaprezentowała wyższe standardy moralne odsuwając Adama Hofmana od wszystkich stanowisk partyjnych do wyjaśnienia sprawy pożyczki 100 tys. zł?

PiS nie jest bardziej moralnie od PO. Atmosfera wokół posła Hofmana była zła od dłuższego czasu. Partia wykorzystała okazję, żeby się z nim rozliczyć. Ale nie przesadzajmy z tym moralnym wzmożeniem PiS i rzekomo wysokimi standardami. Jarosławem Kaczyńskim również interesowała się prokuratura, a nie zrzekł się funkcji prezesa partii i zatrzymał wszystkie stanowiska.

„Infoafera” pogrąży rząd?

Okaże się po działaniach prokuratury. Jest przygnębiające, że mimo zacieśnionych procedur i rozbudowanych służb specjalnych, praca w administracji państwowej przyciąga tylu złodziei, ludzi, którzy idą tam pracować, aby coś ukraść. W Polsce brakuje służby cywilnej z prawdziwego zdarzenia, która nie dopuszczałaby takich zgniłych charakterów do państwowych stanowisk. Klimat w państwie, a zwłaszcza wokół PO, będzie się pogarszał, jeśli umocni się przekonanie, że rząd nie radzi sobie z korupcją. Polacy dziś już korupcji nie tolerują.

Rekonstrukcja zmieni spadkowy trend poparcia dla PO?

Nie sądzę. Premier nie zrobił oczekiwanego nowego otwarcia programowego.

Była fasadowa?

Była bez większego znaczenia. Zmiany w składzie rady ministrów wyglądały na rutynowe. Zmieniono ministrów, którzy byli zmęczeni, zużyci, albo musieli odejść. Pewną sensacją było odwołanie ministra środowiska podczas szczytu klimatycznego, któremu przewodniczył. Tak się nie robi, to nieprofesjonalne. Ogólne jednak wrażenie jest takie, że Donald Tusk, jako samiec alfa, realizuje autorski plan, którego nie konsultuje ani z koalicjantem, ani z własną partią i dobiera sobie do tego planu takich wykonawców na jakich ma ochotę. Część ludzi mu się zużyła, więc dobrał sobie innych.

Zużył się Jacek Rostowski?

Tak. Wyczerpały się jego możliwości skutecznej komunikacji ze społeczeństwem.

Mateusz Szczurek jest poważany w świecie wielkich finansów?

Był jednym z cenionych analityków, nic natomiast nie wiemy o jego zdolnościach menadżerskich. Nie jest jednak ani pierwszym, ani ostatnim nowym ministrem w takiej sytuacji. Ma więc u mnie otwarty kredyt. Niepokoi mnie tylko jego sceptyczne podejście do wejścia Polski do strefy euro. Mam nadzieję, że nie będzie go demonstrował wobec obywateli. Polska ma nie tylko obowiązek, ale też interes w tym, aby znaleźć się wreszcie w strefie euro stanowiącej jądro Unii Europejskiej. Rozumiem, że nie stanie to dziś, ani jutro, ale trzeba już wyjaśniać Polakom tej projekt, umożliwiać im lepsze zapoznanie się z zaletami euro, dyskutować i definiować polityki zapobiegające ewentualnym negatywnym konsekwencjom jego przyjęcia. Zajmowanie postawy sceptycznej, niechętnej nieuchronnej przecież przyszłości jest niepożyteczne.

Elżbieta Bieńkowska jako wicepremier, minister rozwoju regionalnego i minister transportu, nie wzięła na siebie zbyt wiele?

Do każdego z tych zadań potrzeba silnego konia, a pani Bieńkowska, jako żywo, konia nie przypomina. Jej rodzimy resort czeka teraz nawał zajęć. W resorcie transportu czyhają na nią korupcja i żenujące wpadki na drogach i kolei na które media czekają w pełnej gotowości. Jako wicepremier będzie musiała wymuszać sprawną pracę innych resortów. Z menadżerskiego punktu widzenia zgromadzenie tylu zadań w jednym ręku to bardzo ryzykowna decyzja. Trzeba mocno trzymać za nią kciuki. Bo, o czym nigdy za wiele, na sprawności tego rządu, tak jak i każdego polskiego rządu, powinno nam wszystkim zależeć. No, chyba, że ktoś marzy o losie dzisiejszych Węgier, kraju z największymi kłopotami w naszym regionie.

Czym Platformie może udać się zdobyć zaufanie Polaków raz jeszcze podczas kolejnej serii wyborów?

Kontynuacja nie wydaje mi się dobrą drogą. Nawet sprzyjająca rządowi „Gazeta Wyborcza” nie znalazła miejsca na pierwszej stronie dla ostatniej konwencji PO. Jeśli PiS wygra wybory europejskie, to kampania tej partii nabierze jeszcze większej dynamiki. Osiągnięcia gospodarcze nie będą wystarczająco mocne, aby zmienić klimat polityczny. Ani w przyszłym, ani w następnym roku gospodarka nie wróci przecież nagle na ścieżkę wysokiego wzrostu, powyżej 4 procent. A poniżej tego progu poprawa gospodarcza jest nieodczuwalna dla bardzo wielu ludzi, nie zmienia ich nastrojów, nie przekonuje, że warto kolejny raz zaufać rządzącym, bo dobrze wywiązują się ze swoich zadań. Tak jak wiele innych osób uważam, że Platformie potrzebne jest nowe otwarcie – nakreślenie planu, który ona i tylko ona, a nie PiS czy SLD, może zrealizować. Planu, który zainspiruje Polaków i przyciągnie z powrotem do PO wyborców, którzy się do niej zrazili.

Koalicja PO-PSL w przyszłości może być zagrożona?

Obie partie są dla siebie partnerami pierwszego wyboru. Koalicję najchętniej PO zrobiłaby ponownie z PSL. Dobranie trzeciego koalicjanta będzie mogło być problemem dla trwałości koalicji. Dla inicjatywy Jarosława Gowina nie widzę szans. Między PO a PiS nie ma wolnej przestrzeni na inne ugrupowania czego boleśnie doświadczają panowie Ziobro i Kowal. Bardzo natomiast jest potrzebna nowa jakość na lewo od centrum. Tam partia Janusza Palikota prowadzi wzmożoną pracę u podstaw i nie należy jej ignorować.

Kto dzisiaj wygrałby wybory parlamentarne?

Dzisiaj wygrałby PiS, który cynicznie i w najgorszym możliwie stylu przedłuża żałobę smoleńską z wielką krzywdą dla rodzin ofiar tej katastrofy. Sądząc po awansie Antoniego Macierewicza tę politykę zamierza kontynuować. To zapewni mu poparcie dotychczasowego elektoratu, ale uniemożliwi jego poszerzenie. Ludzie racjonalni i umiarkowani nie przekonają się przecież, ani do spiskowych historyjek Macierewicza, ani radykalnych i często wręcz egzotycznych programów gospodarczych i społecznych PiS. Za dwa lata nie zdobędzie więc PiS większości potrzebnej do stworzenia samodzielnego rządu. Jeśli więc wygra te wybory budowa nowego rządu zostanie powierzona partii, która osiągnie drugi wynik i będzie miała zdolność koalicyjną. Wyzwanie stojące dziś przed Platformą to zapewnić, że przynajmniej będzie tą drugą partią.

Czy Aleksander Kwaśniewski poniósł fiasko na Ukrainie?

Porażkę poniosła Europa. Integracja europejska, ten fantastyczny proces, który ma potencjał zjednoczyć cały kontynent utknęła na naszej wschodniej granicy. Europa pozostaje podzielona, jej „dwa płuca” rozdzielone. Jeśli powiedzie się plan budowy Unii Euroazjatyckiej na kontynencie działać będą dwa konkurencyjne bloki. A tam gdzie jest konkurencja nie można wykluczyć wojny. Aleksander Kwaśniewski wniósł bardzo wiele pracy i serca aby tak się nie stało. Myślę, że swoją misję będzie nadal kontynuował i że ostatecznie zakończy ją sukcesem.